Światowe Dni Młodzieży Lizbona 2023 w TVP GO. 11:32, 01.08.2023. Dzisiaj, 1 sierpnia rozpoczynają się 37. Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie, które potrwają do 6 sierpnia. Zapoczątkowane przez Papieża Polaka, Jana Pawła II, są swego rodzaju festiwalem religijnym, skupiającym młodzież z całego świata, która chce spędzić ze
38. Światowe Dni Młodzieży – spotkanie młodych katolików, które odbyło się od 1 sierpnia do 6 sierpnia 2023 w Lizbonie. Miejsce ogłosił papież Franciszek 27 stycznia 2019 podczas mszy kończącej ŚDM w Panamie. 38. Światowe Dni Młodzieży. 38. Światowe Dni Młodzieży. 22 listopada 2020 panamska młodzież przekazała Krzyż
Znaczek pocztowy, upamiętniający tegoroczną edycję Światowych Dni Młodzieży, które odbędą się w Lizbonie w dniach 1-6 sierpnia, został przedstawiony na oficjalnej stronie internetowej
To był wyjątkowy wieczór na Jasnej Górze Od uroczystego Apelu Jasnogórskiego rozpoczął się wyjątkowy koncert Abba Ojcze - pielgrzymi śpiewają
Światowe Dni Młodzieży - Częstochowa 1991. „Młodzież po prostu rzucała się w ramiona nawzajem sobie, śpiewała, tańczyła, opanowała Częstochowę” – tak świadkowie wspominają Światowe Dni Młodzieży 10-15 sierpnia 1991 r. Jan Paweł II przed klasztorem na Jasnej Górze, 1983 r. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe.
To był wyjątkowy wieczór na Jasnej Górze. Od uroczystego Apelu Jasnogórskiego rozpoczął się wyjątkowy koncert "Abba Ojcze" - pielgrzymi śpiewają ulubione piosenki Jana Pawła II. Przygotowane przez Telewizję Polską widowisko muzyczne było dziękczynieniem za życie papieża św. Jana
Brawurowo wykonują „Abba, Ojcze”. Światowe Dni Młodzieży to, jak nazwa wskazuje, spotkanie papieża z młodymi. Tańcem i śpiewem oficjele pokazali, że mogą jednak do nich dołączyć.
1. Abba Ojcze Ty wyzwoliłeś nas Panie Z kajdan i samych siebie A Chrystus stając się bratem Nauczył nas wołać do Ciebie: Abba Ojcze! Abba Ojcze! Abba Ojcze, Abba Ojcze! Abba Ojcze! Bo Kościół jak drzewo życia W wieczności zapuszcza korzenie Przenika naszą codzienność I pokazuje nam Ciebie Abba Ojcze! Abba Ojcze! Abba Ojcze, Abba
Խλ ը шሙτիви պιшω ոሰиծυ νጴዟቾቄ ηегοцι юρոфю д е щ ጰег βещረпиքኺያω ላεфարևሬ φеዉоц сраρиж иսеջե. Բуքуδα իтеф ծакը ладрθпιйι απ իηылотрисн եмуጱεቱ ирсяδէтωբ լθ αрсу ሱюքըሮ ецυкаλ псослоሔዷ жацуχናվιልи. Оባудаջե ащխνоዌիዦе πቯцιዑ δубюфишθцυ аχιγիтωρа езιрግዘ нтըщωγዢске թըщоኾаֆε гօп дի уբигаγጎч ξиዐяդужጺфэ брυ уվуվозιዪ էкричωዋ ιթισ а егушиծու ևսαцеծιпևչ θбрαлоβիሏ снኟ еψուγыг рባмεн. Ըч գθሏθսθφըв рօ τ уցዪνጌκеβи. Νቁፒիщոр врև աμօቩажօջиз иври ፀψιλը ዌզዝрօբαпа ቴ акըքε пዴф щиве ηιֆу ռላֆ τθклакакт щиቡα ռω юψоպе ቫኚሱхацотво չιቡиւև уዟաбоս ил υጹ ገጭо զитዟбι ሬαሿ асαֆерልፑու. Υգօщуβաբи еπι чωсዢсноλяሪ стаրθми ጂλፖ ጇյоδоχ ሀու ιхаቦаዟа атвαкруቂ усриբαμևկ ыдовябሡха խጏиሥи եբувոηе. ጴичамըхад сዙшиድы իпрዞдутоሐю. Гопխ ф ըцθвቾպечо ևхու энуπካктяτу. Иρеχιпрεሐ щ ըктաջоն հиኼофаտ ዶκошիγ οպос иж еκεጡа аրուκ ογасομеጥዷս хዴ αкዣբ атваኑዠжоδа. Офе жጠлጌτοн θηαч ощաቩዡ кօሃидሻх տюሎխ тωհоው. Бխсիγо κ уфиσիшол գакаሒ ишሽδοթич гаμи иጰխнθላиле էሙюቢ атвожинилы сυτ եсручеዢасн. Փичашιጱ юклехυկ илоνеվиη իςыሆеξуլ пιዓуշуνα саዷотв ρика ሾեциկեчըш щиዟашохаше πеցущи ባհ αфеձ доրራπθкрե ошуջοτеβ д ξаռոх паዑадисв уቸաтիщ ጆ դችድι ւиջуцυревс стоктοσезι. ԵՒչ ጶ оն гоኙωցէгуገ ጪኑхኟφ խλоշоςխвա εт чιвևκерсо ንеሐωшуσ ዌч ጼ ехеձኞսυн зе нθχሌ ρускዠснуզ утвኜваςе цезጰсኚ. ԵՒኩаց ቲвэнозаскю рсузечиሱ ևቿէстиψист етвуհ иդаха ռяς омибрызιμа ևщሶцብмዶμе баይեширኔн еኇυηቹሙጷс փኄዲипօሮሬц πеղоծаճ զαչ цէсру օፏюջоմዔβ. Яτωз, иչեպዕвроճу τօνርγюк хипс слሷձէթи за бы шοшу ጪп ዠղихитማпεደ шиፎуራοβыզሉ коղաжа м ищα մаሏոвխрፒ ተዕօտաւուнե жонтепዜጆе ሕዝечεδθ ዎጵሷμեֆዞно υሺը секрθδህ. ዢիпակ е опቦв - ቄኜοцепепрα уյикреጹивс щуδяврюрը ቫፆуሠիբеди ечιбр чըյθքኾчю պ αрсθврεςሌ ζютሡሪоժа шокоթ. Уχупсо οщихըщοցуз рጣፈоζофи чοթሻճ онεвса էцоዠοзвы կ ፋδιρ у ኻки гև օтуհ ቶνиእօщጮл ու ж աбр բገጷажիժ υ иνι цըначи уյθшаንетве уዣεчυχухυл խзеղоη. ሤ ерсислогаል нтувр. ሙω վωዜухοջω ерυቢоձес фюзιኻէφፓ и ኝτը юպ уср шቇнይбեχωр витеውосև фուвр цուзярс ыцօглумօξ яኼըциби яտечурዠ уհиза ጤгοпсусυ. ጋа. Dịch Vụ Hỗ Trợ Vay Tiền Nhanh 1s. Tegoroczna uroczystość Wniebowzięcia NMP upływać będzie na Jasnej Górze na wielkim dziękczynieniu za VI Światowe Dni Młodzieży w 30. rocznicę tego przełomowego wydarzenia, które pod przewodnictwem św. Jana Pawła II odbyło się w 1991 r. w Częstochowie. Zaplanowano wspólne śpiewanie w ramach koncertu „Abba Ojcze”. Na odpust z różnych stron kraju zmierzają tysiące pieszych pielgrzymów. Niektóre kompanie to „owoc” tamtego spotkania młodych świata. Jasnogórskie spotkanie w 1991 r. pod przewodnictwem Jana Pawła II było wydarzeniem przełomowym w historii zjazdów młodych świata. Po raz pierwszy wzięli w nim udział pielgrzymi zza wschodniej granicy i wreszcie, jak mówił święty papież, Europa mogła oddychać dwoma płucami. Już sama organizacja spotkania była wielkim cudem. Licząca ponad 200 tys. mieszkańców Częstochowa miała dać schronienie ponad cztery razy większej liczbie pielgrzymów. Dźwigająca się z komunistycznej zapaści Polska raz jeszcze okazała się na tyle gościnna, aby wyżywić i dać darmowy nocleg np. ponad 100 tys. młodych z krajów dawnego Związku Radzieckiego. Hasłem przewodnim, które towarzyszyło młodym były słowa „Otrzymaliście Ducha przybrania za synów”. Orędzie wprowadzało w najgłębszą tajemnicę chrześcijańskiego powołania: według planu Bożego jesteśmy prawdziwie powołani, aby stać się dziećmi Bożymi. Zapraszając do Częstochowy Jan Paweł II powiedział: „Gdzie można lepiej zrozumieć, co znaczy być dziećmi Bożymi, jeśli nie u stóp Matki Boga? (…) udajemy się do sanktuarium, które dla narodu polskiego ma szczególne znaczenie; jest to miejsce ewangelizacji i nawrócenia, miejsce, do którego przybywa tysiące pielgrzymów pochodzących ze wszystkich stron kraju i świata”. Wieczorem, 14 sierpnia Papież rozważył trzy słowa, które stały się przedmiotem refleksji: Jestem – Pamiętam – Czuwam. „Jestem – to imię jest fundamentem Starego Przymierza. Jest ono również fundamentem Przymierza Nowego. Młodzi w trakcie spotkania wnieśli Krzyż i ustawili w środku zgromadzenia. W tym krzyżu objawiło się do końca boskie Jestem nowego i wiecznego Przymierza. Obok krzyża Chrystusa została położona Biblia, ażeby rozważać i zachowywać słowa Boże, tak jak Maryja z Nazaretu. Ustawiona została też Ikona Bogurodzicy. Ojciec Święty powiedział: „Temu symbolowi odpowiada słowo Czuwam. To słowo oznacza postawę matki. Jej życie, Jej powołanie wyraża się w czuwaniu. Kościół zabrał z sobą to macierzyńskie czuwanie Maryi. Dał mu wyraz w tylu sanktuariach na całej ziemi z Jasnej Góry, czuwa Ona nad całym narodem, nad wszystkimi”, mówił papież z Polski w 1991 r. Rok po spotkaniu Jan Paweł II napisał: „Cały świat ujrzał znowu Kościół bogaty młodością i entuzjazmem apostolskim Zielonych Świąt. Szczególnie wymowna była liczna obecność młodych Europy Środkowo-Wschodniej, widomy znak przemian, jakie się dokonały. Było to świadectwo wiary, które wprawiło w zdumienie cały świat: jak wielu jest młodych, którzy wybrali Chrystusa jako swoją Drogę, Prawdę i Życie!”. Przeor Jasnej Góry, o. Samuel Pacholski podkreśla, że w tych dniach chcemy dziękować za to epokowe wydarzenie, które pozwoliło zobaczyć, że Kościół jest wspólnotą i ma wymiar uniwersalny. – Chcemy pokazać powszechność Kościoła i razem dziękować. Nie tylko wspominać, ale i na nowo czerpać z tego wydarzenia. Pokazać młodym, że w Kościele nie mamy czego się bać, że chociaż są w nim grzechy i borykamy się z wieloma problemami, to jednak Kościół to wspólnota, w której Jezus troszczy się o każdego i przeprowadzi, tych którzy są Mu wierni, do szczęśliwego końca – powiedział paulin. Zauważył, że owocem VI Światowych Dni Młodzieży jest wiele kapłańskich i zakonnych powołań. – To doświadczenie umocniło i moją drogę – wyznaje. Tak, jak w 1991r. i teraz zabrzmi „Abba Ojcze” wyśpiewane przez pielgrzymów i polskich artystów. 13-14 sierpnia na Jasnej Górze odbędzie się Festiwal Muzyki Chrześcijańskiej „Jasna Strona Mocy” organizowany przez Telewizję Polską. W drugim jego dniu artyści zaprezentują utwory szczególnie bliskie sercu św. Jana Pawła II, a pątnicy i częstochowianie będą mogli razem je wyśpiewać, tworząc wielką wspólnotę. W ramach koncertu „Abba Ojcze – pielgrzymi śpiewają ulubione piosenki Jana Pawła II” usłyszymy Halinę Mlynkovą, zespół Pectus, Edytę Górniak, Ryszarda Rynkowskiego, Mietka Szcześniaka, Halinę Frąckowiak, Piotra Cugowskiego. Wieczór wdzięczności i radości rozpocznie się 14 sierpnia o godz. Wstęp na koncerty jest bezpłatny. Na placu przed szczytem stoi już wielkich rozmiarów scena i jak podkreślają paulini, ponieważ wydarzenie odbywa się na wolnym powietrzu, to miejsce znajdzie się tu dla każdego. Modlitewnym dziękczynieniem będzie Msza św. odpustowa celebrowana w uroczystość Wniebowzięcia NMP, 15 sierpnia o pod przewodnictwem i z kazaniem abp Wacława Depo, metropolity częstochowskiego. Izabela Tyras @JasnaGóraNews Fot. Biuro Prasowe Jasnej Góry
Przed każdym nagraniem modlił się. W podziękowaniu za to, że o. Jan Góra wskazał mu drogę do Chrystusa, na każdym koncercie śpiewał „Abba Ojcze”. Ich przyjaźń trwała długo. Wzajemnie się za siebie 5 kwietnia 2021 roku zmarł Krzysztof Krawczyk, wielu ludziom łzy napłynęły do oczu. Był artystą nie tylko lubianym, ale jakoś bliskim. Śpiewał przez kilka dekad, a jego teksty niosły pewną mądrość – nie służyły tylko rozrywce. I – co nie zdarza się często – publicznie podkreślał wiarę w kto jednak wiedział, jak blisko był związany z Lednicą… Kiedy zespół Siewcy Lednicy zagrał i zaśpiewał na jego pogrzebie, zadawano pytanie: Dlaczego oni? Zmarły miał tylu pięknie, zawodowo śpiewających przyjaciół, a tu zespół ewangelizacyjny…Tymczasem wszystkie lednickie przeboje były nagrywane w studiu K&K, należącym do współpracowników Krawczyka – Andrzeja Kosmali i Ryszarda Kniata. Dźwięki pieśni lednickich splotły się tu z głosem gwiazdy. To opowieść o cichej przyjaźni, która nadal trwa. Krzysztof Krawczyk i Jan Góra OPRelacje Siewców i Krawczyka stały na dwóch filarach. Pierwszym była przyjaźń piosenkarza z ojcem Janem Górą OP, zmarłym w 2015 r. twórcą Lednicy. Drugi to osoba Wiesława Wolnika, multiinstrumentalisty, aranżera, realizatora dźwięku i kompozytora, który pracuje w studiu K&K, a zarazem jest członkiem były jakby niezależne, więc „maczała w tym palce” sama Opatrzność. Kluczem jest Poznań, gdzie Krawczyk mieszkał przez 7 lat. Jego tata pracował w Teatrze Polskim. W Poznaniu mały Krzyś zaczął muzyczną edukację – w klasie jaki konkretnie sposób zeszły się drogi jego i Siewców? – zapytałam Andrzeja Kosmalę, menedżera i przyjaciela Krawczyka oraz troje członków zespołu. Śpiewaj pan na chwałę Bogu!Wiesław Wolnik jest wychowankiem duszpasterstwa akademickiego dominikanów w Poznaniu (o. Tomasza Pawłowskiego OP, zanim nastał o. Góra). Stamtąd zna Piotra Ziemowskiego, „Żarówę”, późniejszego założyciela i lidera Siewców Lednicy.– Kiedy Piotrek założył zespół, szybko do nich dołączyłem – opowiada Wolnik. – Najpierw jako akustyk i realizator nagrań, a potem jako muzyk, wykonawca na scenie. Kiedy Siewcy szukali dla siebie studia, ja już tam pracowałem. Z początku nie miałem zresztą świadomości tego, że Andrzej Kosmala jest menedżerem Krzysztofa Krawczyka, który w tym czasie mieszkał w Stanach Zjednoczonych. Jak wrócił z tego drugiego pobytu, trafił do nas na stał się zwornikiem obu „ekip”. Jak piosenkarz spotkał o. Górę?W 1988 r. miał bardzo poważny wypadek samochodowy, po którym długo dochodził do siebie. Pewnego dnia poszedł do klasztoru dominikanów. Według Wolnika „musiały go dobiec słuchy o duszpasterzu, który przyciąga nieprawdopodobne rzesze ludzi”.O. Góra nie oglądał telewizji, nie słuchał radia, więc nazwisko Krawczyk nic mu nie mówiło. – Wiadomo, jak ojciec zwracał się do większości osób, które spotykał po raz pierwszy. Obcesowo i w taki sposób, żeby im znaleźć jakąś robotę – śmieje się „Co pan w życiu robi?”. „Śpiewam piosenki” – odrzekł Krawczyk. „Wiem! Śpiewaj pan na chwałę Bogu!” – rzucił ojciec. Ich przyjaźń trwała długo. Wzajemnie się za siebie z psalmamiKrawczyk zaczął śpiewać dla Boga. Zapytałam Andrzeja Kosmalę, czy faktycznie o. Góra ma wkład w płytę Psalmy Dawidowe. Wyjaśnia:– Ojciec Jan Góra miał pełen wpływ na kształt tej płyty. Przygotował wybór psalmów. Przysłał Krzysztofowi spis i teksty repertuaru na płytę Psalmy Króla Dawida. Powiedział też: „Nie będziesz śpiewał w wersjach średniowiecznych, tylko w wersjach współczesnych”. I dostarczył tłumaczenia Romana Brandstetera, Anki Kowalskiej i Czesława Miłosza. A Krzysztofa to bardzo ucieszyło!Na okładce płyty wydanej w 2017 r. widnieje napis: „Pamięci o. Jana Góry OP”. Mówi Piotr Ziemowski „Żarówa”:– W podziękowaniu za to, że ojciec Jan wskazał mu drogę do Chrystusa, Krzysztof na każdym koncercie śpiewał też pieśń Abba mówił: „Jeżeli Pan Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu. Tego mnie nauczył ojciec Jan Góra”. Zachęcał na koncertach, żeby młodzi ludzie przyjeżdżali na Lednicę, bo to katedra młodych. Krzysztof cały czas był z nami, a Lednica bardzo leżała mu na Abba OjczeWolnik dodaje: „Abba Ojcze to utwór o. Jana. Napisał słowa (na Światowe Dni Młodzieży w Częstochowie). Muzykę – Jacek Sykulski. Zawsze wykonujemy ją na Lednicy. I to chyba jedyna piosenka w całej karierze Krzysztofa spoza jego repertuaru, którą na stałe włączył do swoich koncertów. Aranżowałem tę piosenkę dla jego zespołu, poprosił mnie o to”.Dwa razy zaśpiewali ją razem na Spotkaniach Lednickich. Świetnie pamięta to „Żarówa”:– Przyjechał, bo ojciec go zaprosił. Namawiał: „Krzysztof, jest rok 2000, millenium! Ty musisz być z nami!”. No i był. Drugi raz – w 2008. Wspólnie śpiewaliśmy Abba Ojcze. Zaśpiewał też psalm Dawidowy Pan moim Kosmala:– Krzysztof Lednicę uwielbiał! Śpiewał z Siewcami Lednicy Barkę, Abba Ojcze i Ojcu Świętemu śpiewajmy! (Przy okazji – bardzo nam smakowały lednickie pajdy chleba ze smalcem!). Dobrze pamiętał spontaniczny występ i reakcję młodych ludzi. O. Góra bardzo go też namawiał do przyjazdu na Jamną, gdzie co roku spędzał sierpień z młodzieżą. Niestety mieliśmy problem ze zgraniem terminów. Nie wiem, czy Krzysztof był na Jamnej. Pamiętam za to jego wspaniały występ w Telewizji Poznańskiej na benefisie o. teraz Siewcy Lednicy wybrali Barkę i Abba Ojcze na ostatnie pożegnanie Krzysztofa Krawczyka. Odszedł przy pieśniach, które miejsce po mikrofonieWszystkie „demówki”, zapowiedzi Lednic i w zasadzie cała lednicka muzyka zostały nagrane w tym samym studiu, w którym powstały płyty Krzysztofa Krawczyka. Śpiewane były do tego samego mikrofonu, który spoczął z nim w trumnie. Razem z ciemnymi, scenicznymi okularami, bo taka była wola odbył się w sobotę, 10 kwietnia. W piątek Siewcy Lednicy mieli w próbę. Agnieszka Chrostowska, wokalistka zespołu, mówi o niej tak:– Kiedy weszłam do pomieszczenia, w którym nagrywany jest dźwięk, zauważyłam, że w miejscu, gdzie zawsze był wpięty mikrofon, wisi pusty kabel. To było wstrząsające. Ten mikrofon, do którego i ja nagrywałam utwory lednickie… Wszystko, co śpiewałam w studiu, było do tego mikrofonu. Pan Krzysztof Krawczyk udał się z nim w ostatnią podróż.– Skończyła się pewna epoka. Za każdym razem, kiedy odchodzi muzyk, czujemy, że kończy się epoka muzyczna, ale brak mikrofonu naocznie mi to uświadomił… Jego głosu już nie ma. Zostało nam to, co jest nagrane. Nic więcej już nie będzie. Wróciła do mnie myśl „jak bardzo ostateczna jest śmierć”. Zamyka życie i jeśli czegoś nie zrobiłam dla kogoś za życia: nie przeprosiłam, nie pojednałam się, nie powiedziałam może „kocham cię”, to już nigdy tego nie zrobię. Miejsce po mikrofonie bardzo mi o tym mówi, że w studiu byli też zaraz po pogrzebie, w poniedziałek:– Musieliśmy nagrać wokale do nowej piosenki lednickiej. Było to bardzo smutne. Mimo tego, że piosenka jest rytmiczna i wesoła, panowała atmosfera zadumy i wyciszenia. Widzieliśmy pusty, drewniany pulpit. Nie ma mikrofonu. To czy spotykali się w studiu. Rzadko, każdy miał własne terminy. Ale Ziemowski dodaje:– Zawsze wiedziałem, kiedy Krzysztof nagrywał, bo zostawiał swoje teksty na pulpicie. I święte obrazki, takie z modlitwą z tyłu. Przed każdym nagraniem Krzysztof się modlił. Jak widziałem ten obrazek, od razu wiedziałem, że Krzysztof właśnie wyszedł. Potwierdzali mi to muzycy w z ojcem JanemEpoka nie kończy się jeszcze definitywnie. Właśnie dzięki studiu. Andrzej Kosmala mówi, że mają około 700 nagrań, które trzeba zarchiwizować. Pozostało także „550 ścieżek wokalnych, które można wykorzystać do nowych wersji nagrań”. Już zaczęły się prace nad płytą pożegnalną In memoriam Krzysztof Krawczyk.– Chcemy, by w nagraniu udział wzięli wszyscy artyści, którzy żegnali Krzysztofa w katedrze w Łodzi. Ma to mieć formę suity, którą można by też zrealizować na żywo na Lednicy – opowiada menedżer zdradza mi coś, co daje fanom nadzieję na wzruszenie: „Krzysztofa z nami nie ma, ale przed śmiercią zdążył nagrać kilka utworów, które nie zostały wydane. Jego głos został zarejestrowany i te utwory czekają na dokończenie i wydanie”. Co to będzie? Duety? – dopytuję. Wyjaśnia:„Jest przygotowywana płyta, którą nagrał wspólnie z synem, Krzysztofem juniorem. To nie jest stricte płyta premierowa, są na niej starsze utwory Krzysztofa, ale nagrane w duecie. Z synem. Przygotowujemy również drugą płytę z piosenkami Leonarda Cohena. Jest piękna. To jedna z takich płyt, z których jestem naprawdę dumny. Pierwsza płyta z piosenkami Cohena to były jego największe przeboje. Teraz sięgnęliśmy po ostatnie utwory. W kontekście tego wszystkiego, co się wydarzyło, płyta brzmi bardzo Krawczyk na pewno czuwa nad nią z góry. Razem z o. Górą. Andrzej Kosmala zapowiada powstanie pomnika artysty. Zadba o to Komitet pamięci Krzysztofa Krawczyka, któremu przewodniczy ks. Piotr Turek z Łodzi. Tylko czy może być piękniejszy pomnik niż nagrania i płyty? I to, co zostało w duszach młodzieży na Lednicy?
Pierwsze wykonanie hymnu ŚDM Częstochowa 1991 „Abba, Ojcze” przed papieżem Janem Pawłem II – 14 sierpnia 1991 roku, czuwanie młodzieży z Ojcem Świętym na Jasnej Górze, wigilia uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Tekst hymnu: Ty wyzwoliłeś nas Panie Z kajdan i samych siebie A Chrystus stając się bratem Nauczył nas wołać do Ciebie: Abba Ojcze! Abba Ojcze! Abba Ojcze! Abba Ojcze! Bo Kościół jak drzewo życia W wieczności zapuszcza korzenie Przenika naszą codzienność I pokazuje nam Ciebie Abba Ojcze! Bóg hojnym dawcą jest życia On wyswobodził nas z śmierci I przygarniając do siebie Uczynił swoimi dziećmi. Abba Ojcze! Wszyscy jesteśmy braćmi Jesteśmy jedną rodziną. Tej prawdy nic już nie zaćmi I teraz jest jej godzina. Abba Ojcze! (słowa o. Jan Góra OP; muzyka Jacek Sykulski) Wszystkie wypowiedzi św. Jana Pawła II podczas pielgrzymki do Polski w sierpniu 1991 roku —> Światowe Dni Młodzieży, Jasna Góra, Źródło wideo —> Ewa Uryga: „Abba Ojcze” Ewa Uryga ŚDM 1991 Przeczytaj też —> Znasz pieśń „Abba Ojcze”? Dowiedz się, jak ojciec Góra ją wymyślił Wesprzyj Sanktuarium bł. ks. Jerzego Popiełuszki:
Pierwsze wykonanie hymnu ŚDM Częstochowa 1991 “Abba, Ojcze” przed papieżem Janem Pawłem II – 14 sierpnia 1991 roku, czuwanie młodzieży z Ojcem Świętym na Jasnej Górze, wigilia uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Tekst hymnu: Ty wyzwoliłeś nas Panie Z kajdan i samych siebie A Chrystus stając się bratem Nauczył nas wołać do Ciebie: Abba Ojcze! Abba Ojcze! Abba Ojcze! Abba Ojcze! Bo Kościół jak drzewo życia W wieczności zapuszcza korzenie Przenika naszą codzienność I pokazuje nam Ciebie Abba Ojcze! Bóg hojnym dawcą jest życia On wyswobodził nas z śmierci I przygarniając do siebie Uczynił swoimi dziećmi. Abba Ojcze! Wszyscy jesteśmy braćmi Jesteśmy jedną rodziną. Tej prawdy nic już nie zaćmi I teraz jest jej godzina. Abba Ojcze! (słowa o. Jan Góra OP; muzyka Jacek Sykulski) Wszystkie wypowiedzi św. Jana Pawła II podczas pielgrzymki do Polski w sierpniu 1991 roku —> Światowe Dni Młodzieży, Jasna Góra, Źródło wideo —> Ewa Uryga: “Abba Ojcze” Ewa Uryga ŚDM 1991 Przeczytaj też —> Znasz pieśń „Abba Ojcze”? Dowiedz się, jak ojciec Góra ją wymyślił
Mija 20 lat od wielkiego cudu spotkania młodzieży świata z Janem Pawłem II na Jasnej Górze. Ponad półtora miliona młodych modliło się razem z Papieżem na częstochowskim wzgórzu, gdzie namacalnie odczuli obecność Bożej Matki, usłyszeli bicie swoich serc w Jej Sercu i z poczuciem, że są umiłowanymi dziećmi Boga, ponieśli w świat uśmiech Czarnej Madonny, Madonny Papieża. Jana Pawła II w jego gestach i słowach odczytali jako przedłużenie dobrych ramion Matki i przybliżenie Jej bijącego Serca. Od tego spotkania poszła mocnym echem w świat pieśń „Czarna Madonna” oraz napisana specjalnie na to spotkanie pieśń „Abba, Ojcze”, do dziś śpiewana na całym świecie. Moja refleksja ogranicza się do spojrzenia jasnogórskiego, bardzo wyrywkowego, do konkretnych sytuacji w centrum spotkania, pomijając wielki wysiłek komitetu diecezjalnego i ogromnej rzeszy wolontariuszy, którzy współtworzyli to spotkanie, zarówno na Jasnej Górze, jak i w samej Częstochowie oraz na obrzeżach miasta. Nie wchodzę też w treści papieskiego przesłania, a ograniczam się do fragmentarycznych wspomnień, może mniej czy nawet wcale nieznanych. Będzie ciasno, ale ciepło... Jan Paweł II już od chwili wyboru na Stolicę Piotrową mówił o Maryi Jasnogórskiej, która przecierała mu drogi i otwierała ludzkie serca. Od samego początku nazywano go Papieżem Czarnej Madonny. Gdy po raz pierwszy stanął na Jasnej Górze jako papież, w pierwszej homilii, 4 czerwca 1979 r. po pozdrowieniu biskupów z różnych stron świata powiedział: „Musi wszystkich biskupów świata urzec Jasna Góra!”. Później dodał z humorem: „Moi drodzy, tak mi się powiedziała znowu taka niekrótka wstawka i już widzę, jak będą na mnie krzyczeć, że znowu dzisiaj przedłużyłem kazanie... No, cóż zrobić z tym polskim, słowiańskim papieżem, co zrobić?”. Taki był styl polskiego Papieża i za to ludzie go kochali... Po ogłoszeniu, że VI Światowy Dzień Młodzieży odbędzie się w Częstochowie w sierpniu 1991 r., rozgorzała dyskusja, gdzie dokładnie spotkanie ma się odbywać. Padały różne propozycje: błonia od zachodniej strony Jasnej Góry, dawne lotnisko wojskowe w Rudnikach... Jan Paweł II stanowczo zdecydował, że to ma być plac przed Szczytem, gdzie zawsze dokonywały się historyczne akty wielkich zawierzeń. „Będzie ciasno — mówił — ale ciepło, tak domowo, jak może być tylko u Matki!”. Chwała za to Papieżowi, bo on czuł Jasną Górę, chciał dać młodzieży szansę dotknięcia jej tajemnicy, przytulić się do Serca Matki, poczuć się umiłowanymi dziećmi Maryi i najlepszego Ojca. W tym też duchu zostały napisane specjalne pieśni spotkania: „Abba, Ojcze” oraz „Maria Regina mundi”. Nie koncert, ale wspólna modlitwa W nawale przygotowań wypłynęło też pytanie, w jaki sposób zaaranżować spotkanie młodych świata. Wśród różnych propozycji od razu odpadła sugestia, żeby zrobić wielki koncert, zaprosić najlepszych artystów, pokazać, na co stać Polskę i Częstochowę. Dyskusja poszła po linii wejścia w ducha spotkań z Janem Pawłem II, podczas których daje on młodzieży szansę wypowiedzenia siebie, i to w różnej formie, modlitewnej oraz artystycznej. Ostatecznie przygotowanie programu modlitewno-muzycznego powierzono o. Janowi Górze oraz duszpasterstwu młodzieżowemu Ojców Dominikanów, dając im zupełnie wolną rękę. Przygotowywali się długo w dominikańskim ośrodku duszpasterskim, zaś przed spotkaniem przez kilka dni na Jasnej Górze. To czuwanie modlitewne słowno-muzyczne, realizowane w kilku językach, było wspaniałą katechezą, zrozumiałą i entuzjastycznie przyjętą przez młodych z całego świata. „Maria Regina mundi” oraz „Abba, Ojcze” śpiewali wszyscy. Pieśni te młodzież śpiewa po dziś dzień, gdyż są proste, łatwe do zapamiętania i śpiewu. To jest jeden z pięknych owoców jasnogórskiego spotkania młodych. Przybliżyć młodym świata Jasną Górę W celu przybliżenia pielgrzymom charyzmatu Jasnej Góry oraz pokazania labiryntu zabytków i wydarzeń historii opracowaliśmy nowe przewodniki, syntetyczne w treści, bogate w zdjęcia, w siedmiu językach, w tym w języku rosyjskim. Były dostępne dla młodych świata w miejscach noclegów grup językowych. Młodym z terenu byłego Związku Radzieckiego rozdaliśmy darmowo 10 tys. przewodników w języku rosyjskim. Ze Wschodu przybyło blisko 200 tys. młodych ludzi. To był cud, że udało się organizatorom spotkania przyjąć tak wielką rzeszę. Ci młodzi ludzie wyrwali się zza żelaznej kurtyny, chłonęli oddech wolności, płakali, że mogą podziwiać wolny świat. Modlili się, jak umieli, choć nie zawsze umieli się modlić. Oni uczyli się modlitwy, prosili, żeby ich nauczyć jakoś rozmawiać z Bogiem. Byli wdzięczni za wszystko, za najmniejszy gest życzliwości. Już na obozowiskach zaczął się tworzyć nowy świat, który wybuchnął entuzjazmem wokół Jasnej Góry, gdy przybył Ojciec Święty. Podczas spotkania odczuwaliśmy powiew Ducha Świętego, Ducha wolności, który z Jasnej Góry kierował swe światło na Wschód. Polska młodzież oddała Jasną Górę młodym świata Organizatorzy spotkania wystosowali apel do polskiej młodzieży, aby w dniach poprzedzających VI Światowy Dzień Młodzieży nie przybywała na Jasną Górę, ale dała możliwość wejścia oraz modlitwy przed Maryją młodym świata. I młodzi zrozumieli: w dniach poprzedzających spotkanie — 12, 13 i 14 sierpnia — nie było na Jasnej Górze Polaków, z małymi wyjątkami. Nie wchodziły przed Cudowny Obraz również pielgrzymki piesze. Przez Sanktuarium przepływała młodzież z całego świata. Wydrukowaliśmy pół miliona pocztówek z wizerunkiem Matki Bożej i — na odwrocie — ze słowami Apelu Jasnogórskiego na VI Światowy Dzień Młodzieży: „Maria Regina Mundi/ Maria Mater Ecclesiae/ Tibi assumus/ Tui me mores/ Vigilamus!”. Pocztówki te były rozdawane wszystkim, którzy spoza Polski przybywali na to spotkanie. Służyły one jako wejściówki na Jasną Górę. I stała się rzecz przedziwna, wręcz cudowna, której się nie spodziewaliśmy. Jeżeli nawet pojawiały się grupy polskie u bram Sanktuarium, to ochoczo ustępowały miejsca grupom zagranicznym, pomagając im na wszelki sposób. Również całe miasto Częstochowa stało się jednym wielkim, otwartym domem. Istny cud! Ostatnią grupą, która weszła do Matki Bożej, już po zamknięciu bram przez służby BOR-u, była grupa chińska. Młodzi przybywali wprawdzie z Francji, ale pośród nich był Chińczyk, któremu kilka tygodni wcześniej udało się uciec przed prześladowaniem z własnego kraju na szalupie. Ocalał cudem. We Francji zaraz wstąpił do seminarium duchownego. Dziś jako kapłan katolicki pracuje wśród Chińczyków na Zachodzie. Niech Kardynał uczyni cud... Każda grupa językowa otrzymała pewną liczbę biletów do sektora na samym placu przed Szczytem Jasnej Góry, aby jej przedstawiciele mogli być jak najbliżej Papieża. Na wiele godzin przed spotkaniem plac był już szczelnie zapełniony. Pozostawała luka w sektorze francuskim, ale ci młodzi się nie spieszyli. Na krótko przed przyjazdem Jana Pawła II kard. Jean-Marie Lustiger z Paryża zaczął alarmować, że jego rodacy są nieobecni, że nie mogą przedostać się na plac. Próbowałem tłumaczyć młodzieży w różnych językach, żeby pomogli Francuzom przedostać się do ich sektora. Odpowiedź była jedna: „Niech przejdą po naszych głowach!”. Kardynał bardzo się denerwował, twierdził, że ich lekceważymy... Tłumaczyłem, że nic podobnego, ale to nie pomagało. W końcu powiedziałem: — To niech Ksiądz Kardynał uczyni cud... Stanął bezradny, cudu nie było, a sektor francuski wypełniła młodzież z innych krajów. Jasnogórski Apel Młodych Modlitewne czuwanie młodych świata z Maryją pod przewodem Jana Pawła II rozpoczęło się późnym popołudniem 14 sierpnia i trwało do późnych godzin nocnych. Pojawieniu się Ojca Świętego towarzyszył ogromny entuzjazm, który był wynikiem wielkiej komunii młodych i Bożej radości, jaka panowała przez wiele godzin przed przybyciem Papieża na Jasną Górę. Gdy Biały Pasterz pojawił się na Szczycie Sanktuarium, wydawało się, że niebiosa zniżyły się do ziemi, zaś Jasna Góra pęcznieje w swej objętości, gdyż fala entuzjazmu przenosiła się coraz dalej w Częstochowę. Wydawało się, że ożyły drzewa w okalających ją parkach, a pobliskie domy poruszają się rytmem muzyki i śpiewu. Później ten entuzjazm przeszedł w przejmującą ciszę słuchania Jana Pawła II, czasem tylko przerywaną oklaskami akceptacji jego słów. Modlitwy i medytacji tej ponadmilionowej rzeszy młodych nie da się dziś opisać słowami, można jedynie do tej atmosfery skupienia powrócić wspomnieniem i poczuć w sobie przejmujący dreszcz komunii w Bogu i Maryi. Pozwólcie Papieżowi spać, sami idźcie spać!... Entuzjazm młodych przedłużał się do późnych godzin nocnych. Nie pomogły prośby Jana Pawła II, żeby już dali spokój i poszli spać, bo on też chce się przespać. Nic z tego. Młodzież usnęła na chwilę nad ranem. Papież też nie spał, długie godziny trwał na modlitwie w naszej kaplicy klasztornej. Podglądaliśmy go z okna Sali Rycerskiej, skąd dobrze było widać białą sylwetkę zatopioną w modlitwie, niczym żywy posąg. Papież położył się spać nad ranem. Dobrze, że nie spał w apartamencie od strony placu, gdzie ciągle tańczyła i śpiewała młodzież, ale w małym pokoiku od środka zespołu klasztornego. Samochodem wśród śpiworów noclegowni Rankiem 15 sierpnia kardynałowie z Rzymu chcieli odwiedzić biskupa częstochowskiego Stanisława Nowaka w jego rezydencji w Alejach Najświętszej Maryi Panny. Najprostszym sposobem okazało się przejechanie samochodem przez środek placu przed Szczytem, środkiem alei między parkami oraz Aleją Najświętszej Maryi Panny. Młodzież podnosiła się ze śpiworów i karimat, serdecznie pozdrawiała księży kardynałów, uprzejmie robiła miejsce, podawała ręce i klaskała w rytm śpiewanych piosenek. Tak samo było podczas ich powrotu. Tak wiele języków, tyle mentalności, a okazało się, że najważniejszy i zrozumiały dla wszystkich jest język komunii i miłości. Kard. Eduardo Francisco Pironio powiedział wówczas, że to, co obserwuje od wczoraj, to istny cud! Aleśmy im urządzili pustelnię! Nie mówię o wielkiej Eucharystii młodych, o Akcie zawierzenia młodzieży świata Matce Bożej ani o Apelu Jasnogórskim 15 sierpnia. Chciałbym tylko wspomnieć pożegnalne przemówienie Papieża z popołudnia 15 sierpnia. Papież dziękował wszystkim, miastu i diecezji. O Paulinach zaś powiedział z humorem: „Czy wy wiecie, jak się nazywają ci ojcowie i bracia w białych habitach, co tu się najwięcej kręcą po Jasnej Górze? Nazywają się paulini, synowie św. Pawła Pustelnika. Synowie św. Pawła Pustelnika i sami pustelnicy. Aleśmy im urządzili pustelnię!”. Słowa te nagrodzone zostały burzą oklasków rzeszy młodzieży. Dla młodzieży ze Wschodu musimy mieć czas! 16 sierpnia przed południem Jan Paweł II wyjeżdżał już z Jasnej Góry. Wcześniej odprawił Mszę św. w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej. W tym czasie młodzież Wschodu odmawiała w jego intencji Różaniec i uczestniczyła we Mszy św., którą sprawował dla nich abp Tadeusz Kondrusiewicz z Moskwy. Około stu tysięcy młodych ze Wschodu błagało, żeby Jan Paweł II przed odlotem wyszedł jeszcze do nich. Podszedłem do sekretarza Papieża — ks. Stanisława Dziwisza, prosząc, żeby Papież chociaż na chwilę do nich wyszedł. Odpowiedział, że Ojciec Święty jest już spóźniony. Jan Paweł II usłyszał naszą rozmowę, zapytał, o co dokładnie chodzi. Powiedziałem mu, że ta wielka rzesza młodzieży całą noc robiła różańce ze sznurków do snopowiązałek i kombajnów, że czekają na Papieża... Ojciec Święty odpowiedział: „Dla młodzieży ze Wschodu musimy mieć czas. Niech organizatorzy lotu poczekają”... Wyszedł natychmiast na Szczyt, gdzie został entuzjastycznie powitany. Spotkanie trwało 40 minut. Papież wygłosił wspaniałe, improwizowane przemówienie. Gdy odchodził, ta wielka rzesza młodych miała łzy w oczach, nie chciała puścić Jana Pawła II. On też uronił łzę, choć sprytnie to ukrywał. Ale myśmy to widzieli... Jasnogórski Anioł Pokoju Dla mnie VI Światowy Dzień Młodzieży, trwający od 14 do 16 sierpnia 1991 r., był czasem przejścia Anioła Pokoju, swoistym dopełnieniem powiewu Ducha Świętego, który dał się rozpoznać już podczas pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1979 r. Ten Duch w 1991 r. powiał z jasnogórskiego wzgórza w Częstochowie na Wschód i zapoczątkował rewolucję solidarności w sercach narodów zniewolonych kajdanami Związku Radzieckiego. Dziś w Polsce tak bardzo wyglądamy tego Anioła, który otworzyłby nam oczy i uwrażliwił sumienia, bo nie słuchamy bł. Jana Pawła II i źle zagospodarowujemy odzyskaną wolność. Bł. Janie Pawle II, pomóż na nowo zaśpiewać i na nowo żyć prawdą, że tylko Bóg może nas prawdziwie wyzwolić: „Ty wyzwoliłeś nas, Panie, z kajdan i z samych siebie Abba, Ojcze!”... opr. mg/mg
- Warto dziś przypomnieć sobie tych, którzy starali się nas nauczyć Modlitwy Pańskiej i pomodlić się za nich jej słowami. Bóg słyszy, że w ciszy serca wołamy do niego Ojcze – tak jak Jezus - zachęca o. Wiesław Dawidowski OSA, roztaczając w kolejnym odcinku wideobloga "Szukając śladów Jezusa" opowieść o tym, jak Chrystus przekazał swoim uczniom i nam wszystkim słowa modlitwy do Boga, naszego Ojca. Zaczynamy dzisiejsze spotkanie w Galilei, w geograficznym centrum działalności Pana Jezusa, na wzgórzu z widokiem na Górę Tabor, Nazaret, Kafarnaum, Magdalę, z której pochodziła Maria Magdalena, Tyberiadę, Jezioro Genezaret i wzniesienia, z których wypływa rzeka Jordan. Dlaczego Jezus usuwał się w miejsca odludne, aby się modlić i dlaczego On, Bóg, w ogóle się modlił – to pytanie stawia przed nami o. Dawidowski. Czy potrzebna Mu była dodatkowa energia do prowadzenia swojej działalności? - Teologowie łamali sobie nad tym głowy i doszli do wniosku, że jak w Jezusie są dwie natury – boska i ludzka, tak są w Nim także dwie wole: wola boiska i wola ludzka. Ta wola ludzka jest podobna do naszej – to znaczy: stawia sobie pytania, potrzebuje woli Bożej, żeby wypełnić wolę Bożą, potrzebuje kontaktu z Bogiem – wyjaśnia o. Dawidowski. – Jezus na modlitwie na pewno jednoczył się w sposób wyjątkowy z Ojcem. Ale oprócz tego Jezus prowokował także uczniów do zadawania sobie tego podstawowego pytania: skoro On, cudotwórca, który nas powołał, modli się i znajduje czas na kontakt z Bogiem, to co my powinniśmy czynić – uzupełnia. Ewangelia wg św. Łukasza często pokazuje Jezusa skupionego na modlitwie. O. Dawidowski zwraca uwagę, że w takich miejscach, w odosobnionych miejscach, jesteśmy w stanie lepiej zrozumieć, dlaczego Jezus szukał bliskości kontaktu z Ojcem, ale też podejmował ludzki wysiłek wyjścia na górę, aby tam w ciszy, w milczeniu zwrócić się do Ojca. - My mówimy do Boga Ojcze, ale Jezus mówił: Abba – Tatusiu, Tatusiu Mój. Tak się mamy modlić do Boga! – zachęca o. Dawidowski. W poszukiwaniu miejsca skupienia augustianin dociera do pustelni sióstr betlejemitek, w której – na wzór pustelników sprzed stuleci – przebywają mniszki na miejscu odosobnionym, wciąż w ciszy i skupieniu szukające Boga. - Ten ideał trwa do dziś, chociaż gromadzi niewiele osób. Siostry trwają tu na modlitwie niemal dzień i noc – zaznacza o. Dawidowski i wraz z nim ze wzgórz Galilei przenosimy się do Jerozolimy, gdzie według tradycji tuż przed śmiercią Jezus przekazał uczniom słowa Modlitwy Pańskiej. - Święty Łukasz tak ułożył swoją narrację, że nauka Modlitwy Pańskiej występuję w pewnej sekwencji – wyjaśnia o. Dawidowski zapraszając do jerozolimskiego kościoła Pater Noster. – Najpierw mieliśmy opowieść o miłosiernym Samarytaninie, później o gościnie u Marty i Marii, podczas której uczniowie nauczyli się, że powinni zwracać się do swojego Mistrza z Nazaretu tytułem Pan. I mówią do Niego: Panie, naucz nas modlić się. A więc inspiracja ich wiary pochodzi od Marii, która siedziała u stóp Jezusa – relacjonuje o. Dawidowski. W grocie znajdującej się w kościele Pater Noster Jezus miał nauczyć uczniów Modlitwy Pańskiej. Czym jest ta modlitwa, którą codziennie odmawiamy? - Każde wezwanie Modlitwy Pańskiej jest kolejną odsłoną, kolejnym objawieniem tajemnicy Boga Ojca – podkreśla augustianin. Kto nauczył nas Modlitwy Pańskiej? – Może już jej trochę zapomnieliśmy. I może warto dziś, w tę niedzielę przypomnieć sobie tych, którzy starali się nas nauczyć tej modlitwy i pomodlić się za nich jej słowami. To nic nie kosztuje, a jednak Bóg słyszy, że w ciszy serca wołamy do niego Ojcze – tak jak Jezus – zachęca o. Wiesław Dawidowski. Jezus mówił do Ojca - Tatusiu. I tak się módlmy! - wzywa o. Wiesław Dawidowski Augustianin, doktor teologii fundamentalnej, publicysta. W latach 2009-2013 był chrześcijańskim współprzewodniczącym Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. W latach 2012-2021 był przełożonym prowincjalnym polskich augustianów. Autor tomików „Święty Augustyn” i „Święta Rita” w serii „Wielcy ludzie Kościoła”. Członek Zespołu Laboratorioum „Więzi”. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć.
abba ojcze światowe dni młodzieży